Galactic News

[Witajcie na Nobulusie-71, Ziemianie i inne formy życia! Zapraszam do zapisów na bloga i zakładanie postaci! Dołączyć jako cywil, rebeliant? A może sieciowiec? Od Ciebie zależy życie stacji i ludzkości! Zdecyduj się już teraz!]

czwartek, 23 lipca 2015

Rasy - Inez



Nazwa rasy: 
Inombolo "Inez" Ezimbili

Galaktyka:
Xanthar-1

Układ planetarny: 
Okokugcina

Planeta matka:
Omanuye

Opis planety matki:
Pełny obrót trwa tutaj zaledwie 15 godzin. Trzeciej planecie w układzie Okokugcina, pełne okrążenie wokół słońc zajmuje prawie ludzki rok (dokładnie to 360 dni). Właśnie dzięki tym dwóm słońcom, jednemu o wiele mniejszemu, dni trwają tutaj dziesięć godzin pozostawiając nocy zaledwie pięć godzin. Cztery, różnej wielkości księżyce krążą wokół planety niczym cisi strażnicy. Są w czterech różnych kolorach: czerwony największy, żółty średni, niebieski i fioletowy najmniejszy. Temperatury na planecie nie są tak zmienne jak na innych sąsiadkach Omanuye. Słońca w odpowiedniej odległości sprowadzają łagodne 27 stopni w dzień i 15 stopni w nocy. Rekordowe temperatury są tutaj bardzo rzadki i zazwyczaj nie przekraczają 30 stopni na plusie i 0 stopni. Nie ma tutaj wielkiego zróżnicowania. Wszędobylska dżungla, która zdaje się nie mieć końca, otula szczelnie całą glebę omijając tylko wodę. Planeta przecięta pięcioma wstęgami ogromnych rzek i jednym wielkim oceanem na którym jest rozsiane mnóstwo wysp i wysepek.
Niegdyś bujnie zielona planeta z przestrzeni kosmicznej wyglądała niczym przepiękny, soczyście zielony szmaragd. Zapewne równie droga była dla wszystkich stworzeń ją zamieszkujących. Wszelaka fauna i flora dzięki dużej ilości słońca rozwijała się bardzo szybko i niezwykle dobrze. Na co komu drapieżniki, gdy w koło jedzenia było pod dostatkiem? Inombolo żyli w pełnej harmonii ze wszystkim co żyje, dzieląc często swe domy wraz z roślinami i zwierzętami, nie naruszając ich przy tym. Pełna symbioza wszelakich żywych stworzeń. Świat niemalże idealny, pozbawiony chorób jak i wojen. Zbyt piękna utopia która nie mogła trwać wiecznie.
Wystartowali w wyścigu dużo później od innych ras galaktycznych. Ale gdy już to zrobili, nastąpił niespodziewany i niekontrolowany wybuch. Ekonomiczny, technologiczny, naukowy, religijny, medyczny, gospodarczy. Dochodziło do tego, iż zaledwie pokolenie wstecz nie potrafiło poruszać się w nowym świecie, natomiast niektóre wioski odcięte od większych cywilizacji dosłownie była jeszcze w powijakach gdy tamte latały już samolotami. Niegdyś zielona planeta, powoli zaczęła tracić swój wspaniały kolor. Inombolo zaczęli ją wyniszczać-na początku nieświadomie. Powoli. Skrawek po skrawku. Gdy dostrzegli co zrobili, było już za późno na odwrót i naprawy. Zniszczyli własny Świat. Wybuchły wojny, rozruchy, protesty i marsze. Nastąpił następny skok technologiczny, niszczący kolory czterech księżyców. Nie taki sam skok jak poprzednio. Ten był skokiem rozpaczy, żalu, bólu i desperacji. I jest. Udało się im wystartować w kosmos, gdzieś dalej niż na odległość swego układu planetarnego. Nie zabrało to zbyt wiele czasu, aby brązową już planetę zaczęli masowo opuszczać starzy i młodzi. Najczęściej zostawali Ci którzy jeszcze w wyścigu technologicznym zostali w tyle lub Ci których najzwyczajniej w świecie nie było stać na ucieczkę z niszczejącej planety.
Aktualny stan Omanuye, jest tym tuż przed śmiercią planety. Nie wiadomo ile jej czasu zostało, a Ci którzy na niej pozostali wypełniają swe życie wędrówkami w poszukiwaniu wody, idąc przez suche dno wspaniałego niegdyś oceanu. Lub na szukaniu odrobiny cienia w coraz bardziej suchych lasach. Już nie tak samo gościnnych jak kiedyś a pełnych drapieżników którzy nie gardzą żadnym rodzajem jedzenia. Walczą o przetrwanie w krainie kiedyś mlekiem i miodem płynącej. Jedna z najwspanialszych planet stała się jedną z najniebezpieczniejszych. Tą, którą omija się szerokim łukiem. Teraz tylko co poniektórzy z rasy tam kiedyś mieszkającej z rozpaczą przypatrują się nie ubłagalnie zbliżającej zagładzie.

Opis wyglądu rasy:
Najlepiej opisać ich wygląd na zasadzie lustra. Każdy obcy gdyby spojrzał nawet w jakąkolwiek powierzchnię która byłaby w stanie odbić jego wygląd mógłby powiedzieć, iż zobaczył Inez. Rasa ta jest zmiennokształtna. W zależności od tego na jaką planetę trafią, przyjmują kształt głównej rasy tam rządzącej bądź tej która według nich wydaje się korzystniejsza. Rozróżnić zewnętrznie można ich jedynie po trzeciej powiece której niektórzy młodzi buntownicy czy też wyszkoleni szpiedzy pozbywają się w imię swych własnych celów i zamiarów. Rozpoznać Inez można również od środka. Bo pomimo zewnętrznej przemiany nadal mają małe płuca, trzy serca działające odrębnie, różnokolorową krew - to każdy pierwszy lepszy biolog będzie mógł stwierdzić podczas sekcji zwłok. Oczywiście takowa nigdy nie była i nie będzie potrzebna. Albowiem po swej śmierci powracają do pierwotnego, naturalnego wyglądu. Więc czy jest szansa dojrzeć takowego Inez, bez uśmiercania go? Oczywiście, iż tak. Ukazują swoją prawdziwą twarz osobom najbliższym ich sercom: rodzinie, przyjaciołom jak i żonom czy mężom. W tej kwestii są dosyć nieufne i oczywiście zdarzają się osobniki które nikomu nie pokażą swej prawdziwej formy. Oni są rasą która żyje wśród każdej innej, która żyje z nimi i często dopiero przy jego śmierci rodzina jak i znajomi dowiadują się, iż nie należał do ich ludu tylko zupełnie innego. Często dzieci wychowywane przez jednego z rodziców który był Inez, nie zdają sobie sprawy ze swojej zmiennokształtności która jest dziedziczona.
Prawdą jest, iż niemalże wszyscy Inez wstydzą się swojego prawdziwego wyglądu (jak ze wszystkim, zdarzają się wyjątki od reguły). W końcu są rasą która zniszczyła swoją własną planetę. Ich nie obchodzi co na ten temat myślą inne rasy. Ba! Czy w ogóle nawet się tą sprawą obchodzą. Dla nich najważniejsze jest to, iż Oni sami wiedzą co zrobili i za co powinni czuć wstyd na wiele pokoleń na przód. Pierwszy kontakt nastąpił już dosyć dawno więc rzadko się zdarza aby ktokolwiek (a już na pewno nie Ludzie) wiedział jak naprawdę wyglądają. Nawet ich przewodniczący, u nich ktoś na kształt radnego, pomimo podróży w naturalnej postaci zasłania się niesamowicie obszernym płaszczem z wielkim kapturem często nosząc do tego szal który zasłania resztę twarzy (którą jeszcze przez przypadek można by dostrzec).
Należało by również podkreślić, iż są hermafrodytami. Oczywiście gdy spytasz któregokolwiek o płeć odpowie jedną konkretną. Podają tą której zostali nauczeni bądź w której przeżyli najwięcej czasu. Jeśli któryś odpowie, iż jest obiema naraz to wiedz, iż masz do czynienia z jakimś młodzikiem który dopiero niedawno ruszył w świat. I jeszcze nikt nie spuścił mu manta za takie odpowiedzi. Oczywiście często płeć jest również podawana w miarę potrzeb, dostosowując się do danej sytuacji.
Mierzą sobie od 180 cm do 280 cm. Wzrost później jest odzwierciedleniem jego siły, wysokości w hierarchii jak i czegoś tak podstawowego jak ilości jedzenia które będzie dostawać. Posiadają parę długich, patyczakowatych rąk i dłoni które kończą się długimi pięcioma palcami. Są pozbawione paznokci na koszt utwardzenia końcówek palców. Naprawdę chuda klatka piersiowa, talia która rozszerza się najbardziej na wysokości bioder. Para podłużnych nóg w niczym nie przypominających ludzkich, z kolanami zginającymi się do tyłu zakończone pazurami podobnymi do tych które posiadały niegdyś istniejące na Ziemi dinozaury.
Z ich pleców wyrastają im swoistego rodzaju macki które były bardziej przydatne kiedyś na ich rodzinnej planecie - to dzięki im potrafiły wręcz doskonale porozumiewać się zarówno z florą jak i fauną, nazywali to rozmową chociaż nie używali do tego słów. Teraz służą im jako ogony którymi machają gdy są mniej spokojni a co zręczniejsi potrafią nimi nawet coś złapać. Rzadko się aktualnie zdarza aby mogli znajdować wspólny język z inną florą i fauną. Ilość ogonów zależy od wielu czynników: zaczynając od wieku na genach skończywszy. Ich średnia ilość zazwyczaj waha się od 2 do 10. Są wyjątki pozbawione ogonów całkowicie lub takie które mają ich ponad 20. Długa i delikatna szyja, głowa która kończy się fantazyjnie (u każdego z Inez w inny sposób). Tą część głowy traktują jak ludzie swe włosy - oczywiście ich grzebienie nie odrastają po odcięciu. Ale ubierają je, farbują, zdobią tatuażami i kolczykami. Oczy pozbawione źrenicy zazwyczaj w brązowym lub zielonym kolorze. Brak nosa ale za to mały "pagórek" go imitujący - oddychanie odbywa się przez skórę lub bezpośrednio przez usta. Drobne usta i zęby roślinożerców. Brak wypełnienia kości, zupełnie jak u Ziemskich ptaków. Jednocześnie są na tyle wytrzymałe aby nie złamały się przy pierwszym lepszym podskoku. Skóra jest delikatna z możliwością zmieniania w stonowane kolory pomijając te najbardziej wyraziste.
Aż trudno uwierzyć, iż taka delikatna i krucha rasa rozpętała wojnę domową i zniszczyła swoją rodzinną planetę.

Opis umiejętności rasy:
Ich umiejętnością samą w sobie jest zmiennokształtność. Potrafią przybrać kształt danej istoty, nawet tej mniej rozumnej poprzez dotknięcie jej. Muszą wyczuć ją swymi utwardzonymi opuszkami palców i na swój sposób przeskanować. Znano jednego z Inez który potrafił zamienić się w ponad trzydzieści różnych stworzeń. Aż trzydzieści! Normalnemu z jego gatunku wystarczy jedna, aktualna rasa w którą ma się zamienić. Nie chcą zapamiętywać więcej, gdyż kosztuje to ich dodatkowy wysiłek. Oczywiście mogą, ale musieli by przy tym dużo trenować. Także więc zdarzają się osobniki które potrafią zamienić się w więcej niż jedną rasę. Już w pierwszym roku swego życia młody potrafi się zmienić, często nie według swej własnej woli. Ot, dotknie kogoś i taki zostaje na jakiś czas nie wiedząc do końca co się stało. Dopiero gdy osiągają pełnoletność kończąc piętnaście lat, potrafią płynnie w jednym kroku przejść z innej postaci w drugą. Zupełnie jakby zmieniali część garderoby. Oczywiście nie osiągnęli by bez ciągłych ćwiczeń.
Po zamianie następuje prawidłowa ich umiejętność. Jest to uszczknięcie umiejętności drugiej rasy. Telekineza, pirokineza, czytanie w myślach, wzrost IQ, nawet niesamowita zwinność: wszystko zależy od rasy w którą aktualnie się zamieni i od potencjału jaki Inez potrafi z danej rasy wyciągnąć. Oczywiście są również ograniczenia. Przecież nie będą potrafili władać jakąś specjalną cechą nad którą inna rasa ćwiczy latami - sami muszą poświęcić tyle samo, jeśli nie więcej na naukę.
Warto podkreślić dziedziczność zmiennokształtności. Dziecko zrodzone z Inez i innej rasy za każdym razem dostaje w spadku tą umiejętność przy tym wyglądając często jak drugi rodziców. Można mu o tym oczywiście nie mówić, ale prędzej czy później odkryje przypadkiem co potrafi (zazwyczaj kończąc pełnoletność). Trzeba dopowiedzieć o silnym przywiązaniu takowego dziecka przez wszystkich z Inez: gdyby szukało schronienia czy też pomocy w ich społeczności, dostałby je bez wahania. Pomimo wielu rozdarć jak i wojen, są bardzo społeczną rasą.

Opis postępu technologicznego:
Przez większość swego spokojnego życia, Inez polegali głównie na tym co znaleźli. Długo prowadzili koczowniczy tryb życia martwiąc się tylko tym gdzie będą spali. Dlatego byli też o wiele tysięcy lat mniej rozwinięci, niż inne rasy Xanthar-1. Oczywiście zdarzały się małe wynalazki typu koło czy też krzemień. Ale prawdziwa rewolucja technologiczna przyniosła im więcej niżby chcieli. Zachłysnęli się tym wszystkim. W niecałą dekadę dogonili rozwojem technologicznym chociażby Ziemię. Różne źródła podają przyczynę tak wielkiego skoku, a sami Inez raczej skutecznie unikali tego tematu. Jak każdego innego związanego z ich planetą. Problem był taki, iż nie było u nich formy przejściowej (np. średniowiecza). Dlatego też mniejsze plemiona, oddalone od większych zabudowań spotykały się tutaj z samolotami i latającymi taksówkami. Zmienił się ich światopogląd, otoczenie jak i krasomówstwo.
Medycyna była na wysokim poziomie, przez co niezwykle rzadko kiedy ktokolwiek umierał z innego powodu niż ze starości. Było to dla nich niesamowite, gdyż do tej pory byle katar potrafił być zabójczy w takim środowisku. Lekarze stali się szanowanymi Inez, którzy dokonywali czasami rzeczy niemożliwych. Nie eksperymentowali jednak na własnej rasie czy też na reszcie fauny. Szpitale stały się bardzo nowoczesne i sterylne, lecz przy tym coraz bardziej puste ze względu na antybiotyki które wystarczyło zapisać do domu chorego.
Przedsiębiorstwa rozrosły się nagle, niczym rak na zdrowym ciele. Rozpoczęło się karczowanie lasów, zanieczyszczenia i eksploatacja. Fabryki wystrzeliwały jak grzyby po deszczy, pojawiając się w zatrważającej ilości. Krzesła, latające samochody, holografiki i  inne urządzenia dostarczające rozrywki czy też te "pierwszej" potrzeby. Zapotrzebowanie było coraz większe ze względu na rozrastającą się ludność. Przecież nic jej nie zagrażało, nieprawdaż?
Gdyż nie posiadali żadnego pośredniego stadium technologicznego, chcieli coraz więcej. Byli zbyt zachłanni pomimo tego, iż nie potrafili do końca ujarzmić tego co już mieli. W mgnieniu oka zaczęli niszczyć własną planetę. Gdy dotarło do nich, iż już za późno jest na zmiany, postanowili wyruszyć po za układ. Od wielu lat wiedzieli, iż nie są sami w galaktyce. Oczywiście powstał ruch oporu który przeciwstawiał się temu - Inez którzy wierzyli, iż da się jeszcze naprawić błędy przeszłości.
Wybuchła wyniszczająca wojna.
Militaria. Strzelby plazmowe. Tarcze kinektyczne. Czołgi-poduszkowce. Cała gospodarka jak i przedsiębiorstwo dostrzegło w tym swoją szansę. Powstało wiele broni które w dosyć bolesny sposób uszkadzały DNA. Dosłownie wyrywały ogromną dziurę i pozostawiały przeciwników zgiętych w grymasie bólu, którym nagle zaczęły znikać płuca lub serca czy nawet sam mózg (przypadek 1 na 100 000). Była to straszna broń, którą zadawano cierpienie tysiącom Inez. Umierali nie tylko ze względu na rany ale również ze względu na planetę - uszczuplające się zasoby wody jak i jedzenia. Podczas drogi ewolucji, powstały drapieżniki których nie obchodziło po której stronie kto walczy.
Omanuye upadła całkowicie w chwili, gdy pierwsze statki opuściły atmosferę na dobre. Mało jest teraz informacji na temat tego jak radzi sobie garstka pozostała na planecie. Garstka tych którzy w swej głupiej nadziei uwierzyli w nadejście jeszcze lepszego jutra dla ich planety. Nie wiadomo jaki jest ich aktualny rozwój technologiczny. Nie wiadomo czy wojna się zakończyła. Nie wiadomo czy ktokolwiek jeszcze po prawdzie żyje.

Inne:
-Inez dzielą się na "starych" i "młodych". Czyli odpowiednio: na tych którzy uważają, iż trzeba pamiętać o starej kulturze, religii, języku i o Omanuye. Oraz tych którzy są wręcz odwrotnego zdania, iż należy zapomnieć o przeszłości i budować nową przyszłość. Zdania ich są tak wyraźnie podzielone, iż lepiej nie stawać pomiędzy "młodym" a "starym" gdy Ci się kłócą. Nie ma osobnika który pozostawałby bez zdania. (Nazwy nie odnoszą się do wieku).
-Jak dotąd żaden Inez nie wystąpił o przystąpienie do rady, mając takową wewnątrz swojej skomplikowanej struktury.
-Mają swój specyficzny język, którego coraz mniej osobników zna.
-Imiona zawsze coś oznaczają: oczywiście ich znaczenie mało kto zna, jeśli nie drugi z Inez władający swoim językiem.
-Istnieją pogłoski o specjalnych siłach zbrojnych na które mówią "cholernie dobrzy szpiedzy".
-Dokładną datę urodzenia znają tylko te osobniki które były urodzone na planecie lub ich data coś oznaczała. Stało się tak po wojnie.
-Rodzaj, ilość broni "rodzinnej": to wszystko jest zależne od danej rodziny. Jednakże wszystkie są z tego samego lekkiego metalu w kolorze czerni i złota.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz