Wszedłeś/aś do potężnego budynku, istnego molocha z napisem "Sieć". Jest to jeden z największych budowli w całym Nobulusie 71, przechodzącą przez wszystkie piętra statku. Ogrom kondygnacji sprawia, że starożytne labirynty muszą pokłonić się nowemu, przerażającemu potworowi Sieciowych budowlańców. Przez godziny maszerowania i rozmawiania z różnymi ludźmi, stanowiącymi tutaj personel, w końcu udaje się Tobie dojść do upragnionego miejsca. Biura Sieci, w którym pracuje jedna sekretarka na usługach Imperatora Rona oraz administracji. U niej można dać wszelkie zgłoszenia urlopów, zadać pytania, zgłosić przeróżne problemy z którymi mamy do czynienia na statku. Jej aparycja pasowała do 25-latki na stażu. Brunetka z dodatkiem ciemnego makijażu, brązowe oczyska, miseczka D, o ile ktoś lubi patrzeć bardziej w dół. Bardzo blada, niczym porcelana, aczkolwiek to tylko podkreślało jej piękność. Ubrana w schludny, czarny strój, wyróżniający się na tle śnieżnej bieli panującej w pomieszczeniu. Siedziała przed komputerem i zaatakowała Ciebie dość groźnym wzrokiem, ewidentnie nie będąc zadowolona z Twojego widoku.
- Musisz być osobą bardzo zdesperowaną że przybyłeś/aś aż tutaj... Jeśli to błąd typu shutbox lub stwierdzenie, że szablon strony jest za jasny oraz obrazki są za małe to proszę Cię, wyjdź... a jeśli nie, to spójrz na gablotkę po Twojej prawicy i przeczytaj listę pytań, których nie chce tutaj słyszeć. Jak masz inne pytanie i chcesz stracić mój czas, pytaj. Może powiadomię o Twoim problemie administracje lub samego Imperatora Rona... Żałosne... - westchnęła w sposób zmęczony i machnęła leniwie ręką, odrzucając nieco długich włosów z twarzy, które ogólnie sięgały aż do lędźwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz